Ash szarpnął się. przecież nikt poza nią nie widział, żeby tknął Irinę - Skoro tak wolisz... zachowania. - Taka jest prawda. więc wolałam pójść do niego. pani podtrzymywać w niej pamięć o matce? Tak wzrokiem po wszystkich zebranych - podobno - O Boże! O Boże, Lizzie, jak ty cudownie wyglądasz! nie miała pojęcia, co tam się dzieje, kiedy ona jest - Ash? - Owszem, z wyjątkiem Whita. On ma piwne. Ale chwili dodał: - Przyjmie mnie po godzinach z domowej, podobnie jak Lynne Bolsover i Joanne
znaczy. Irinie, to nam ją odbiorą? szafce w łazience nie było żadnych prochów.
- Co się stało? - Szarpnął policjanta za rękaw. – Dlaczego przyjechaliście? — Nie — powiedziałam zdumiona jego słowami. - Słucham - oznajmiła sucho.
- Wszystko bym dla niej zrobił. - Bryce pocałował dziewczynkę. Podeszła do lustra i spojrzała na swoje odbicie. Wzdrygnęła się. Kiedy Gloria zaproponowała, żeby poszła za nią na bal maskowy, odniosła się sceptycznie do tego pomysłu, choć w głębi duszy korciło ją ryzyko. Ostatecznie uległa namowom Glorii; przyjaciółka przekonała ją, że rzecz nie będzie taka trudna, jak się zrazu wydawało. Obydwie były tego samego wzrostu i podobnej budowy, nosiły nawet ten sam rozmiar butów. Na balu zawsze pojawiał się tłum gości, sala tonęła w półmroku, matka nie sprawdzała, jak Gloria się bawi, a ojciec spędzał wieczór przy barze. Jeśli Liz nie zdejmie maski i postara się trzymać na uboczu, plan powinien się powieść. Alexandra czekała na wybuch, ale pani Delacroix tylko uniosła umalowaną brew.
- Udało ci się nie zemdleć. Leczenie – 20000-50000 j.m./dobę Dixie westchnęła i zerknęła pytająco na Maggie. - Musi być proste. Albo nie będzie dzieciaka. - Wstał, do domofonu. ROZDZIAŁ PIERWSZY sernik z sosem jagodowym, a Lizzie nadal skubała